“…i zrób to sam!” – porady dla początkujących wydawców
Po przeanalizowaniu pracy konkretnych wydawców wybraliśmy kilka uniwersalnych wskazówek i wzorców, które pasują do prawie każdego modelu biznesowego.
Większość porad dotyczy szczególnie projektów kontentowych, ale zwolennicy reklamy arbitrażowej także znajdą tutaj coś dla siebie. Jest tu niewiele ilościowych, a wiele jakościowych ocen – nie jesteśmy w stanie potwierdzić tych danych liczbami i statystykami, ale ręczymy za wydawców, którzy udzielają nam takich porad.
Zaczynaj od MVP
Zacznij promocję wtedy, kiedy masz już MVP (z ang. Minimum Value Product – produkt minimalnie opłacalny) Tłumacząc na język bardziej przystępny – Twoja strona powinna mieć podstawową funkcjonalność, dzięki czemu możesz już pokazywać ją użytkowników i przyciągać odbiorców. Nawet jeśli jesteś najprawdziwszym perfekcjonistą, pamiętaj, że: to lepsze jest wrogiem tego dobrego, szczególnie na starcie.
Przykładowo: wyobraź sobie, że tworzysz bloga. Możesz spędzić kilka miesięcy na testowaniu różnych CMS, dostosowywaniu rubryk i szlifowaniu projektu – szukaniu ilustratorów przez długi czas i dopiero potem zabrać się za publikację artykułów. W rezultacie, czas, w którym Twoje materiały mogły być indeksowane przez wyszukiwarki i stopniowo zwiększać swoja popularność, spędziłeś na „dekorowaniu”.
Oczywistym jest, że nie należy robić czegokolwiek byle jak: Twoim zadaniem jest dobrze ustalić priorytety i zdać sobie sprawę z tego, co na Twojej witrynie jest główną wartością dla użytkownika – zacznij od tego, a następnie, w tak zwanym międzyczasie, zajmij się resztą. Na blogach (kanały Telegram i YouTube, własne witryny, grupy w sieciach społecznościowych) – zacznij od treści, a następnie przejdź do projektu (zrób „tymczasowe” projekty okładek i awatarów, a następnie eksperymentuj z dalszym projektowaniem). Na swoich witrynach spróbuj najpierw poprawnie dodać przynajmniej jedną kategorię towarów lub kuponów, a dopiero potem próbuj przenosić miliony towarów z chińskich sklepów.
Takie podejście pomoże Ci już na starcie przetestować swój model biznesowy i zrozumieć jego słabości. Na pewno się zgodzisz, że będzie Ci bardzo szkoda, jeśli stracisz dużo czasu i pieniędzy na stworzenie eleganckiego projektu.
Wniosek. Czy Twój produkt może stanowić już minimalną wartość i korzyści dla Twoich użytkowników? Jeśli tak – zapraszaj swoją publiczność i sprawdzaj jej reakcje.
Wybierz tematykę
Aby marketing CPA przynosił Ci nie tylko dochody, ale także przyjemność, wybierz taką tematykę, która nie znudzi Cię w ciągu tygodnia. Sprzedaż kart kredytowych może być fajna i opłacalna, pod warunkiem, że interesuje Cię tematyka finansów, gospodarki i bankowości. Jeśli zaś bardziej ciekawi Cię hodowla Corgi, wędkarstwo lub makijaż – lepiej trzymaj się właśnie tych tematów, ponieważ mało prawdopodobne, że będziesz w stanie przygotować tekst promocyjny lub opis produktu, który zachęci użytkownika do ubiegania się o kartę kredytową lub pożyczkę.
Nie oznacza to, że musisz w 100% znać się na wybranej tematyce: możesz eksperymentować i rozwijać swoją wiedzę wraz ze swoimi subskrybentami. W taki sposób popularność zdobyło wiele blogerek kosmetycznych: większość tych, którzy de facto rządzą obecnie w segmencie „zdrowie i uroda”, nie ma wykształcenia z tym związanego – po prostu eksperymentowali z kosmetykami i stylem, kupując w sieciach drogerii, testując i dzieląc się wrażeniami ze swoimi użytkownikami. Oczywiście, jeśli jesteś specjalistą, możesz liczyć na większe zaufanie ze strony użytkowników, ponieważ możesz ocenić produkt lub usługę nie tylko w kategoriach „lubię to – nie lubię”, ale wzmocnić ją swoją ekspertyzą: ekonomowie opowiedzą o najlepszych warunkach kart kredytowych, chemicy będą mogli ocenić skład kosmetyków, lekarze polecą sprzęt sportowy, który pomoże użytkownikom zadbać o zdrowie.
Wniosek. Udzielajmy porad: wybierz taką tematykę, którą możesz zajmować się bez dodatkowego wkładu. Możesz to robić wystarczająco długo, a jeśli Twój model nie „wypali” – nie będziesz żałować czasu poświęconego na coś, co Cię nie interesuje.
Hobby, czy biznes?
Traktuj swoją pracę wydawcy jako drogie hobby, lub jako własną firmę – poważnie i odpowiedzialnie, ale z przyjemnością. W pierwszym przypadku na spokojnie podejdziesz do strat finansowych i czasowych, a w drugim – będziesz bardziej zmotywowany do strategicznego planowania kolejnych kroków i myślenia w kategoriach wydatków, dochodów, zysków i strat. Najlepiej będzie jeśli uda Ci się połączyć te dwa podejścia – podejdź do sprawy z gorącym sercem i zimną głową, bez względu na to jak wysokolotne jest to porównanie.
W żadnym wypadku nie traktuj tej pracy, jako „chałtury” i możliwości na „szybki zarobek”. Marketing afiliacyjny to narzędzie, za pomocą którego można zmonetyzować posiadany ruch w Internecie. Na jego podstawie można zbudować cały model biznesowy, ale nie można go traktować jako łatwy „łup”, dzięki któremu pieniądze posypią się z nieba.
Pamiętaj, że nie ma uniwersalnego modelu biznesowego, który natychmiast przyniesie Ci miliony – sam powinieneś go rozwijać na podstawie tego narzędzia. Możesz spalić wszystkie książki na temat „50 porad i tricków biznesowych od ludzi sukcesu”, ponieważ wszystkie one sprowadzają do jednego: trochę szczęścia i dużo pracy.
Wniosek. Podchodź do swojego projektu CPA na poważnie – pamiętaj, że magiczny sposób na łup nie istnieje. Niezależnie od tego, czy jest to hobby, czy pełnoprawny biznes, przede wszystkim inwestujesz czas, a na rachunek możesz czekać tygodnie, miesiące, a nawet lata.
Czas kontra pieniądze
Wydawca zawsze ma wybór: zrobić szybciej, ale drożej, lub poświęcić na coś więcej czasu za mniejszą ilość pieniędzy. Jeśli ktoś mówi Ci, że istnieją modele biznesowe bez inwestycji – nie zwiastuje to dobrze waszej przyjaźni. Będziesz musiał zainwestować, jeśli nie pieniądze, to swój czas, który mógłbyś poświęcić na pracę freelancera lub inną (w teorii ekonomii mówi się na to „koszt straconych możliwości”).
Kolejna zasada: im więcej czasu spędzisz na początku (na szkolenia, zbieranie informacji do przygotowania treści, analizie rynku), tym mniej pieniędzy wydasz później. Oczywiście, że błędy się pojawią (dlatego też mówimy o ciągłym testowaniu swoich kreacji i treści, przeprowadzaniu testów A/B na swojej witrynie). Im więcej nauczysz się na starcie, tym więcej drobiazgów weźmiesz pod uwagę w całym procesie (które mogą nie zawsze być aż takimi drobiazgami).
Zamiast delegować pracę innym i tworzyć duży zespół, naucz się samodzielnie robić wszystko na czym opiera się Twój model biznesowy. Pisz artykuły, opanuj podstawowe darmowe edytory obrazów, naucz się tworzyć najprostsze witryny. Wszystkie informacje dostępne są online, a w większości przypadków całkowicie za darmo – na ich podstawie możesz samodzielnie uruchomić projekt i uniezależnić się od zewnętrznych wykonawców. Dopiero po tym, jak Twój model osiągnie pełną samowystarczalność, możesz zabrać się za jego skalowanie, zatrudniając asystentów i delegując rutynowe czynności.
I na koniec, co równie ważne: nie inwestuj w rozwój modelu pieniędzy, które dopiero co zarobiłeś. Twój budżet na testy i promocję powinien być tak zaplanowany, aby jego strata nie była krytyczna dla Twojego portfela. Na początku są szanse, że będziesz stratny – tak to działa, to zupełnie normalne. Z doświadczeniem zrozumiesz, jak obniżyć koszty i osiągać zyski.
Wniosek. Na początku spędzaj więcej czasu na samodzielnej nauce, a jeśli chcesz zainwestować pieniądze i przyśpieszyć swoje postępy – lepiej wydać je na kursy, a nie freelancerów, którzy zarobią wszystkie pieniądze za Ciebie. Płatność za usługi wykonawcy – to zakup krótkoterminowy, podczas gdy kupno kursu i udział w webinarze to inwestycja w siebie, która z pewnością Ci się przyda.
Ruch – jest wszędzie
Błędne przekonanie, które powstrzymuje wielu nowicjuszy, brzmi „nigdy nie przyciągnę użytkowników bez inwestycji”. Fakt, że inwestycje nie muszą być tylko pieniężne i że można inwestować też czas udało nam się udowodnić już wcześniej. Kontynuujmy naszą analizę:
- Na początku potrzebny jest napęd odrzutowy – im więcej ludzi uda nam się zachęcić w pierwszym etapie, tym łatwiej będzie przyciągnąć kolejnych. Pierwszą setkę subskrybentów w grupie społecznościowej lub na kanale Telegram / YouTube można łatwo znaleźć pośród bliższych i dalszych znajomych. Jeśli nie zdążyłeś jeszcze naprzykrzyć się swoim znajomym, wysyłając im nieuzasadnione GIFy z życzeniami „z okazji pierwszego dnia zimy”, to jest spora szansa, ze Twoja prośba o dołączenie do grupy zostanie potraktowana zupełnie poważnie. Najprawdopodobniej jesteś członkiem całkiem sporej ilości czatów grupowych i masz co najmniej kilkuset znajomych w sieciach społecznościowych – wykorzystaj te zasoby i zaproś ludzi do swojej grupy, kanału, witryny. Nie narzucaj się im, po prostu uczciwie przedstaw im, jakie korzyści mogą dzięki Tobie mieć.
- W ten sposób uda Ci się przekroczyć psychologiczną granicę 100-500-1000 subskrybentów. Następnie naszą audiencję pozyskujemy z zewnętrznych zasobów: poszukaj podobnych grup do 1000 osób, proponuj posty gościnne i reposty, wymieniaj się publicznością, twórz wspólne projekty (na przykład transmisje dla vlogerów na YouTube, konkursy na kanałach Telegram). Tym samy uda Ci się osiągnąć dwie rzeczy naraz: urozmaicasz zawartość i zdobywasz nowych odbiorców.
- Niektóre platformy rozwijają się szybciej od innych. Na przykład, blogi tekstowe, witryny z dobrym opisem, kanały YouTube, grupy VK mają szanse na duży zasięg, dzięki wbudowanym algorytmom, które skutecznie promują swoje treści w wyszukiwarkach i rekomendacjach. Kanały Telegram nie są indeksowane przez wyszukiwarki, ranking lub oficjalny katalog takich kanałów nie istnieje, więc wymagają one umieszczania reklam na innych kanałach lub ich repost. Reklamy kontekstowe i kierowane działają jedynie wtedy, gdy konto reklamowe ma uzupełnione saldo. Dlatego też, przy wyborze miejsca działania należy zrozumieć, że szybkość budowania publiczności będzie w każdym miejscu inna.
Pamiętaj: wszystkie witryny mają pułap w kwestii liczby subskrybentów i potencjalnych klientów, który zależy od Twoich zasobów i możliwości platformy. W przypadku Telegram jest to ograniczenie liczby użytkowników komunikatora, w arbitrażu – jest to budżet, w projektach treści – częstotliwość wydawania nowych materiałów. Bądź na to przygotowany, ale nie bój się: wszelkie budżety i procesy można zoptymalizować i skalować, łącząc inne oferty, motywy, witryny. Kiedy jesteś dopiero na starcie, nie myśl o tych ograniczeniach – pomyśl o tym, jak zdobyć więcej użytkowników przy najmniejszej inwestycji.
Wniosek. Ruch jest wszędzie i zawsze – ale nie spodziewaj się osiągnąć docelowych wyników w pierwszym miesiącu pracy. Stopniowo zwiększaj tempo, śledź postępy, obserwuj, co działa najlepiej.
Rower, czy hoverboard?
W „Teorii niebieskiego oceanu”, rynki dzielą się na czerwone oceany (mocno konkurencyjne, o wielu identycznych produktach i usługach) i niebieskie (nisko konkurencyjne, oferujące unikalne towary i usługi). Oczywiście, każdy chce dostać się do niebieskiego oceany, aby nie konkurować z nikim i budować popularność na innowacyjnych usługach, które nigdy wcześniej nie istniały.
Jednak przy wymyślaniu unikalnego pomysłu, którego na rynku jeszcze nie było, a konkurencja dla niego nie istnieje, zastanów się – jest tak, ponieważ Twój pomysł jest naprawdę genialny, czy po prostu na takie rozwiązanie nie ma popytu?
Przykład: możesz poświęcić dużo czasu na stworzenie bota, któremu użytkownik wyśle swoje parametry i budżet, a ten wybierze dla nich ubrania. Pomysł jest świetny, analogów nie ma, będzie wiele subskrypcji (ciekawe, co bot poleci) – widzimy doskonały przykład niebieskiego oceanu. Tylko, czy aby na pewno użytkownicy dokonają zakupu? Przecież dla wielu klientów zróżnicowane oferty są bardziej interesujące i wolą samodzielnie przeglądać katalogi, czytać recenzje i wybierać spośród setek modeli, niż zadowolić się wyborem 5-15 produktów zaproponowanych przez bota. Nasuwa się pytanie: czy opracowywanie takiego bota w ogóle jest opłacalne?
Czasami lepiej zacząć od modelu, który już wykazał swoją skuteczność: kanały, witryny sklepowe, grupy. Wybierz standardowy model i zawęź temat (zniżki na trampki, towary z Chin, urządzenia – zrób kanał o rabatach na produkty dla dzieci, biżuterię, produkty dla zwierząt, rękodzieła). Na nich uda Ci się poznać popyt w wybranej niszy i zweryfikować swoje umiejętności przyciągania ruchu. Będziesz mieć chęci – dodaj bota do swojego kanału.
Wniosek. Nie wymyślaj na nowo roweru, jeśli ktoś już to zrobił – zacznij od modelu sprawdzonego przez innych i w ramach jego szukaj czegoś nowego. Jeśli naprawdę chcesz zrealizować swój unikalny pomysł – stwórz MVP i przetestuj go na wewnętrznej publiczności. Czemu wewnętrznej? Owszem, Twoi przyjaciele i krewni z pewnością powiedzą, że wszystko im się podoba i zdobędziesz masę pochwał, ale tylko opinia z zewnątrz będzie obiektywna i bezpośrednio wskaże Ci wady.
Pozostań w temacie
Nawet jeśli zdecydowałeś się na pracę wydawcy, aby siedzieć tylko w domu, nie kontaktować się z nikim i pilnować swojego małego modelu biznesowego, nie będziesz w stanie przeprowadzić udanego projektu, opierając się tylko na własnej opinii. Musisz być obeznany dosłownie we wszystkim, co obecnie dzieje się na rynku:
- Nowe platformy i narzędzia. Może Twój blog jest już przestarzały i warto zwrócić większą uwagę na sieci społecznościowe? A może masz już dosyć formatu krótkich filmików na Instagram i nadszedł czas, aby nagrywać pełne recenzje na YouTube? Niestety, ze starymi formatami trzeba się rozstać – nowe platformy są już tutaj od dłuższej chwili, a ich algorytmy pomogą Ci się rozwijać.
- Złudzenia są złem. Jeśli publiczność nie konwertuje się na sprzedaż – problem nie jest po jej stronie, tylko w Twoim modelu biznesowym. Mówią, że na Facebooku nie ma co robić – jednak sieć ta posiada setki tysiące użytkowników, którzy doskonale wiedzą, jak korzystać z Internetu i robić zakupy online. Mówią, że TikTok, jest siecią dla dzieci w wieku gimnazjalnym. Ale co w tym złego? Może nie zawsze są to kupujący, ale z pewnością są to konsumenci, którzy kształtują modę w swoim świecie. Kolejne złudzenie – młodzi ludzie nie są wypłacalni. Zdaj sobie sprawę, że to oni zaoszczędzą odpowiednią kwotę lub znajdą pracę w niepełnym wymiarze godzin, aby kupić „ten smartfon” lub „legendarne trampki” i to oni mają najwyższe pragnienia i motywację do zakupu.
- Bacznie śledź popkulturę. Nawet ryzykując zepsucie swojego wyrafinowanego smaku. Nie musisz oglądać tych samych seriali i słuchać tej samej muzyki, co Twoja docelowa grupa odbiorców, ale musisz mówić do niej tym samym językiem i mieć świadomość, kim są ich idole i dlaczego. Czytaj recenzje nowych filmów, seriali, wykonawców, dowiaduj się, co jest w nich wyjątkowe i co przyciągnęło publiczność. Po pierwsze, popkultura wpływa na trendy, a po drugie, będziesz mógł wykorzystać zdobyte informacje podczas przygotowania własnych treści. „Przebierz się na noworoczną imprezę firmową jako bohater „Gry o tron”. Jesteś: Daenerys czy Cersei?” Taka treść przyciągnie armię fanów serialu, a do jej przygotowania wystarczy kilka zdjęć z Internetu i kilka artykułów przeglądowych. Ta rada może wyglądać dziwnie, ale… Subskrybuj kanały z memami, które czyta Twoja grupa docelowa: wszystkie modne i popularne elementy, najpierw pojawiają się w memach, które są całkiem dobrym wskaźnikiem tego, czy coś jest popularne.
- Pamiętaj o komunikacji. Zarejestruj się na forach i czatach, zadawaj pytania i bądź konkretny: jeśli zapytasz „jak zarabiać na Telegramie”, zostaniesz wysłany, w najlepszym przypadku, do Google. Doświadczeni wydawcy chętnie podzielą się opinią na temat sieci partnerskiej lub nowej platformy, jednak z reguły odpowiadają na dokładnie sformułowane pytania: „posiadam stronę na WordPress, zrobiłem wiele rubryk, jak zmienić ich kolejność? Testowałem wtyczki X i Z, żadna nie działa” – dobrze zadane pytanie. „Niczego nie rozumiem z tego WordPressa, pomocy!” – trudno pomóc w takim przypadku.
Wniosek. Mniej uprzedzeń, więcej ciekawości i chęci testowania nowych rzeczy. Nie rozdrabniaj się: jeśli spróbujesz jednocześnie stworzyć kanał na YouTube, rozwijać profil na Instagramie i blogować z pełną mocą, raczej ciężko będzie Ci wykorzystać pełnię Twoich możliwości. Trzymaj rękę na pulsie: technologie, towary, usługi, kultura i wszystkie inne czynniki zewnętrzne, które mogą wpłynąć na Twój model biznesowy (na dobre, lub na złe) – warto być z nimi na bieżąco.
Lista ta oczywiście nie jest pełna i istnieją jeszcze dziesiątki „przykazań”, które będą przydatne dla wszystkich wydawców, niezależnie od ich modelu biznesowego. Nie zgadzasz się z naszą listą, czegoś tu brakuje? Podziel się swoją opinią w komentarzach – chętnie podyskutujemy. 🙂